Mokre dni w Pirenejach

Pięć lat temu zapragnęliśmy poznać Pireneje. No i niedługo później poznaliśmy. Niestety, głównie ich bardzo kapryśną pogodowo, czerwcową naturę. Spędziliśmy kilka nocy pod namiotem w przeuroczej wiosce Torla i trzy doby w wygodnym, zupełnie pustym o tej porze roku schronisku w Bujaruelo. Los jednak sprawił, że przez większość pobytu zmagaliśmy się nie z przepięknymi górskimi ścianami, lecz ze ścianami deszczu. Lało okrutnie. Zabezpieczone przed wilgocią aparaty rzadko opuszczały plecaki, a co za tym idzie, zdjęć powstało jak na lekarstwo. Kilka skromnych obrazków, dokumentujących nieliczne momenty przejaśnień, można obejrzeć poniżej.

Hiszpania 2010.

Wspinaczkowa wizyta w El Chorro

W andaluzyjskim El Chorro, na cieszącym się światową sławą wspinaczkowym „poligonie” mieliśmy okazję spędzić w zeszłym roku pięć sytych dni. Skała znakomita, ale na przełomie maja i czerwca upał już naprawdę nieznośny. Następnym razem zaplanujemy wypad w te strony nie później niż wczesną wiosną.

Hiszpania 2013.

Muzyczna sjesta w Barri Gotic.

Specjalnymi entuzjastami ulicznego grania nie jesteśmy, ale w specyficznych warunkach bez oporu pozwalamy się porwać. Tak było na przykład w Barri Gòtic, gdzie niemal codziennie popołudniami kameralne zaułki starówki przemieniały się w niezwykły system muzycznych pokojów. W każdym inny artysta, inne brzmienia, inna publika. Jazz, blues, rock, reggae, muzyka klasyczna i etniczna. Dużo talentu, dużo emocji, dużo radości i życia. Polecamy.

A skoro już przy Barcelonie jesteśmy, nie możemy nie wspomnieć, że w stolicy Katalonii spędziliśmy chwile naprawdę dobre. W żadnej innej europejskiej metropolii nie czuliśmy się tak pobudzeni, swobodni i wolni. Co dzień bez opamiętania przekarmialiśmy zmysły a w powietrzu obficie przyprawionym słońcem nieustannie czuć było romans. Płomienny, gęsty, lepki. Śródziemnomorski.

Hiszpania 2010.

„Miasta, miasteczka, wioski”. Ainsa.

Ainsa miała być w założeniu tylko króciutkim przystankiem między Pirenejami a Barceloną, ale niespodziewanie zniewoliła nas swoim klimatem na całe cztery doby. W zamieszkiwanej obecnie przez około 2000 stałych mieszkańców mieścinie niemal od razu poczuliśmy się jak w domu. Nic dziwnego – lokalizacja pomiędzy Parkiem Narodowym Ordesy, rejonem Posest i Maladeta oraz Canones y la Sierra de Guara, nad zasilanym przez dwie piękne rzeki – Ara i Cinca – jeziorem Embalse de Mediano, czyni Ainsę wymarzonym wręcz miejscem dla miłośników pofałdowanego krajobrazu i entuzjastów czynnego wypoczynku. Centrum tego niewielkiego kompleksu stanowią dwie główne, krzyżujące się w nowej dzielnicy ulice oraz ulokowana na wzgórzu starówka.

Hiszpania 2010.