Morawy Południowe. Pięknie pofałdowana kraina, do której każdego roku ciągną amatorzy fotografii z nadzieją na zdjęcie życia. Zwykle na wiosnę, gdy żółcą się rzepaki, albo jesienią, gdy ugina się od nadmiaru owoców wszechobecna winorośl. Jak się jednak okazuje, nawet w zimie nie brakuje jej uroku, o czym przekonaliśmy się całkiem niedawno, podczas kilku lutowych dni. Pomysł wypadu na Morawy podyktowały prognozy pogody, które wyraźnie wskazywały, że to jedyne miejsce w promieniu trzystu kilometrów, w którym możemy liczyć na ciut większą dawkę słońce, a tego dość mocno nam już brakowało. Okolice Kyjova ugościły nas zacnie, wszystkim z czego słyną – krajobrazem, przestrzenią, światłem oraz rzecz jasna kapitalnym winem i, co było pewnym zaskoczeniem, całkiem wyborną kuchnią. Poniżej z naszego czterodniowego wyjazdu pierwsza część obrazków.
Czechy, luty 2020.
Very nice pictures!
PolubieniePolubienie
Thank you :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I’ve never seen something like that in real life but thank you so much for these photos! Captivating!
PolubieniePolubienie
It’s very nice for us that our photos gave you pleasure. Thank you for your kind words :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wow, you capture the area beautifully!
PolubieniePolubienie
Thank you, David :)
PolubieniePolubienie