Z życia Mediateki A.D. 2019

Z Mediateką spotykamy się regularnie, niemal codziennie, i to nie tylko z powodów zawodowych. Nic więc dziwnego, że posiadamy już całkiem spore archiwum dokumentujących jej życie zdjęć. Poniżej bardzo niepełny wybór obrazków podsumowujący ostatni rok. Trochę gości, trochę spotkań, trochę imprez i koncertów oraz jako dodatek odrobina bibliotecznych przestrzeni i architektury. Tychy 2019.

 

Teatry uliczne i granitowe Rudawy Janowickie

Tak się jakoś przyjęło, że środek lipca, można powiedzieć tradycyjnie, bo któryś już raz z rzędu, spędzamy w Jeleniej Górze, gdzie właśnie wtedy przystojny, zabytkowy rynek staje się areną najstarszego w Polsce święta teatrów ulicznych. Program tegorocznego 37. MFTU wydał nam się co prawda wyraźnie skromniejszy niż w przypadku kilku ostatnich edycji festiwalu, ale to nie znaczy, że czas spędzony w „stolicy Karkonoszy” zapamiętamy jako nieudany. Tym razem po prostu znacznie bardziej niż popisy aktorów naszą uwagę przykuła natura, zwłaszcza sprzyjające górskim przechadzkom oraz skałkowej wspinaczce, granitowe Rudawy Janowickie. W intensywnie kształtowanej przez dwa skrajne fronty pogodowe, mało sprzyjającej aurze zabrakło nam niestety energii na przemyślaną i staranną fotografię, dlatego poniżej zamiast zwyczajowej, obszernej fotorelacji skromny wybór przypadkowych, miejskich i pozamiejskich pejzażów oraz osobna galeria z chyba najlepszego w tym roku festiwalowego przedstawienia (znakomite światło, muzyka grana „na żywo”, przemyślany układ  i kształt sceny, efektowna choreografia, profesjonalna gra aktorska) – spektaklu „Poza czasem” Teatru Akt.

Jelenia Góra, Rudawy i okolice…

Spektakl „Poza czasem” Teatru Akt

Lipiec 2019.

36. MFTU, czyli Theater Gajes, Teatr HoM i cała reszta

Ślad po ostatniej, trzydziestej szóstej, a zarazem trzeciej z rzędu, w której wzięliśmy udział, edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych w Jeleniej Górze. Trzy dni, jedenaście grup teatralnych, piętnaście spektaklów. Theater Gajes, Teatr HoM, V.O.S.A. Theatre, Teatr Ósmego Dnia, Theater Irrwisch, Theater PasParTout, Luigi Ciotta oraz Flow Fireshow w naszych obiektywach. Całkiem obszerna galeria.

A nasze zdjęcia z poprzednich edycji Festiwalu można znaleźć tutaj:

Lipiec 2018.

Spotkanie

Zdarzają się nieraz spotkania, które przywracają wiarę. Nie w bóstwa, nie w instytucję jakiegoś kościoła, ale w człowieka. W jasność ludzkiego umysłu, w czystość intencji i serca, w ludzką empatię i wrażliwość. Poniżej skromny ślad po wizycie księdza Adama Bonieckiego w tyskiej Mediatece. Bardzo pożywny to był dla nas wieczór.

Styczeń 2018.

O 35. MFTU w Jeleniej Górze po raz drugi

Dziesięć teatralnych grup z pięciu krajów, dwanaście przedstawień, trzy dni emocji w zakątku o niebanalnej urodzie, czyli z 35. Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych w Jeleniej Górze galeria druga. Na zdjęciach: cztery akcenty polskie – Teatr Biuro Podróży, Teatr Falkoshow, Teatr Snów i Teatr A, jeden czeski – Theatre Kvelb Atelier, goście z Niemiec w dwóch odsłonach, czyli trupa Grotest Maru, Anglicy z rodzinnego Bash Street i trzy projekty włoskie – Associazione Eccentrici Dadaro, efektowni The Black Blues Brothers oraz niekwestionowany gwóźdź programu, czyli Ondadurto Teatro w porywającym, kapitalnie wymyślonym, obłędnie zagranym, dynamicznym, dopieszczonym po ostatni gest, ostatni dźwięk, ostatnią wiązkę światła przedstawieniu „Feliniana”, przepięknym hymnie ku czci jednego z najwybitniejszych mistrzów światowego kina.

Jelenie Góra, lipiec 2017.

35. Festiwal Teatrów Ulicznych w Jeleniej Górze

Kiedy dwanaście miesięcy temu wracaliśmy do domu z Jeleniej Góry w głowach odtwarzając najlepsze momenty z dopiero co zakończonego Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych, obiecaliśmy sobie, że w stolicy Karkonoszy, w poszukiwaniu podobnych emocji, zjawimy się ponownie za rok. Słowa dotrzymaliśmy, za co nas artyści oraz organizatorzy tegorocznej, jubileuszowej edycji pięknie i hojnie nagrodzili. O szczegółach 35. MFTU opowiemy może później, a póki co trochę na szybko wyselekcjonowanych zdjęć.

Jelenia Góra 2017.

 

Tury Kultury w tyskiej Mediatece

Co łączy Tomasza Raczka, Andrzeja Poniedzielskiego, Muńka Staszczyka, Roberta Makłowicza i Artura Andrusa? Trzy rzeczy na pewno: żadnemu z nich nie brakuje poczucia humoru, wszyscy gościli niedawno w naszym mieście w ramach zaproponowanego przez tyską bibliotekę cyklu „Tury Kultury”, każdy z nich może pochwalić się licznym gronem wielbicieli, o czym najlepiej świadczą zaskakujące chyba nawet samych organizatorów tłumy ludzi, którzy podczas spotkań z gośćmi szczelnie, niemal po ostatni fragment przestrzeni, wypełniali pomieszczenia Mediateki. Poniżej krótka fotorelacja.

Tychy, listopad/grudzień 2016.

„Niedziela z książką”, czyli 60-te urodziny tyskiej Biblioteki na Pl. Baczyńskiego

Rzadko zdarza się, że nasze „zabawy w fotografów” sięgają wymiaru zawodowego, ale ostatnio zdarzyło się. Chcąc więc tą dość wyjątkową dla nas sytuację podkreślić, publikujemy cząstkę galerii zdjęć z niedawnej imprezy, której sportretowanie było naszą zleconą przez organizatora misją. Poniżej „Niedziela z książką”, czyli 60-te urodziny Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tychach na coraz żywszym ostatnimi czasy Placu Baczyńskiego. Pięćdziesiąt przykładowych ujęć z tego całkiem udanego wydarzenia.

Tychy, sierpień 2016.

Dwa wieczory z teatrem na Baczyńskiego…

… czyli skromny ślad z dwóch plenerowych spektakli zaprezentowanych w ramach drugiej edycji Festiwalu Teatrów Offowych „Andromedon”. Na zdjęciach aktorzy grup: Teatr A3 („Plan lekcji”) i Teatr Usta Usta Republika („Cykl”). Cenne dla nas chwile. Szkoda tylko, że fatalna pogoda nie pozwoliła widzom cieszyć się planowanym na niedzielę gwoździem programu – pełnym rozmachu przedstawieniem „Szemkel” tyskiego Teatru HoM. No cóż, siła wyższa. Będą pewnie wkrótce kolejne okazje. Czekamy cierpliwie.

Tychy, sierpień 2016.

Jeleniogórskie święto teatrów ulicznych

Trochę świeżutkich zdjęć z Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych w Jeleniej Górze, najstarszej tego typu „imprezy” w Polsce. W ostatniej, trzydziestej czwartej już edycji organizatorzy zaproponowali publiczności nową formułę jako panaceum na lekki kryzys, który podobno od niedawna zaczął festiwalowi dokuczać. W „stolicy Karkonoszy” byliśmy pierwszy raz, nie wiemy więc jak bywało w poprzednich latach, ale tegoroczne święto teatrów można śmiało uznać za udane. Trzy dni na urokliwej starówce upłynęły w przyjemnej atmosferze, publiczność dopisała, pogoda poza kilkoma kapryśnymi momentami również, kilka widowisk zasłużyło na oceny naprawdę wysokie, a niekwestionowana gwiazda – niemiecka grupa Titanic – zaprezentowała widowisko („Symfonia pieca”) chyba najbardziej spektakularne ze wszystkich jakie na ulicach świata mieliśmy przyjemność dotychczas podziwiać. Do Jeleniej Góry wracamy za rok.

Lipiec 2016.

O harcach w pionie festiwal na poziomie

Wpis z cyklu: „dziękujemy, gratulujemy pomysłów, życzymy powodzenia na przyszłość”, czyli symboliczny ślad po naszej ostatniej wizycie w Łaziskach na Festiwalu Górskim „Pod Górę”. W dniach 25-26 września odbyła się jego piąta już edycja, jednocześnie czwarta w której mieliśmy przyjemność brać udział. Naprawdę miło popatrzeć jak rozrasta się ta początkowo skromna „impreza”, jak podszyta pasją energia organizatorów przemienia na chwilę niewielkie górnicze miasteczko w stolicę „ludzi gór” i podróżników. Trudno o lepszy przykład, że nawet przy ograniczonych środkach, ucząc się w dużej mierze na własnych błędach, można dać ludziom szansę uczestnictwa w wydarzeniu bez wątpienia ciekawym i wartościowym. Po pięciu latach istnienia i doświadczeń „Pod Górę” jest już bowiem festiwalem rasowym mogącym pochwalić się nie tylko bogatym, różnorodnym programem, ale i, o co zwykle trudniej, kapitalną, swojską atmosferą. I z tych właśnie powodów za rok pewnie znowu z nieudawaną chęcią ściągniemy pod łaziską hałdę, by stać się na moment cząsteczką wyrobionego, licznego, chyba już kilkusetosobowego audytorium.

Na koniec zdradzimy jeszcze, że Łaziska są dla nas miejscem niezwykle szczęśliwym. Nigdy bowiem wcześniej, na żadnej innej „imprezie” nasze fotografie nie spotkały się z aż tak pozytywnym odbiorem. W ciągu czterech lat czterokrotnie wzięliśmy udział w organizowanym przy festiwalu konkursie fotograficznym i w efekcie zdjęcia z naszych górskich wojaży trzykrotnie zdobyły I, dwukrotnie III i raz V nagrodę, zaś dziewięć kolejnych prac znalazło się w wąskiej grupie finalistów prezentowanych na wystawie. Za przychylność Jurorom i publiczności bardzo dziękujemy. A poniżej wszystkie nasze docenione w Łaziskach fotki.

Łaziska Górne, wrzesień 2015.

Festiwal Teatrów Offowych ANDROMEDON

Tychy to dziwne miejsce. Jakby pozbawione energii, trochę jałowe, leniwe i senne. W naszej opinii raczej mało atrakcyjne, zwłaszcza dla osób oczekujących, że ich lokalna ojczyzna będzie czymś więcej niż tylko przyzwoicie odmalowaną, względnie estetyczną i wygodną areną powszedniej gehenny. Zbyt wiele życia tu niestety nie ma. Jak to? Przecież tyle się dzieje? Przesada? No cóż, to prawda, że nasze samozwańcze „miasto kultury” w każdym sezonie swoim wygłodniałym mieszkańcom serwuje dziesiątki imprez, tyle że z niejasnych powodów autentycznej duchowej pożywki doszukać się w tym wszystkim zwykle nie sposób. Takie czasy? Taka polityka zarządców? A może takie zapotrzebowanie i taka kondycja społeczeństwa? Ciężko powiedzieć, w każdym razie mylenie rozrywki z kulturą, rzemiosła z twórczością, kiczowatego pikniku z ambitnym przedsięwzięciem nie jest tu wyjątkiem, lecz raczej tendencją dominującą. Kiedy więc raz na jakiś czas w zwykle nudnym, miejskim kalendarzu wydarzeń kulturalnych uda się komuś wyrysować świeżą, interesującą formę, trudno nie odczuwać z tego powodu zadowolenia. I tu właśnie przechodzimy do sedna. Całkiem bowiem niedawno, przez kilka wieczorów z rzędu mieliśmy okazję uczestniczyć (jako publiczność rzecz jasna) w plenerowych spektaklach prezentowanych w ramach świeżo powołanego do życia, tyskiego Festiwalu Teatrów Offowych ANDROMEDON i, co tu dużo gadać, na pewno nie był to czas stracony. Napięty, sierpniowy grafik pozwolił nam co prawda obejrzeć tylko trzy z przygotowanych widowisk („Babel” wrocławskiego Teatru Formy oraz „Ukryte” i „Golem Godula” tyskiego Teatru HoM), ale już na ich podstawie ośmielamy się wystawić festiwalowi ocenę bardzo dobrą. Może w zestawieniu z podobnymi inicjatywami ilość zaproszonych teatrów jeszcze troszkę skromna, może publiczność nie całkiem dopisała, ale wiemy jak trudne bywają początki, więc absolutnie nie zamierzamy krytykować ani narzekać. Organizatorom oraz aktorom bardzo dziękujemy i życzymy powodzenia w kolejnych projektach. A żeby obraz tego wartościowego wydarzenia zbyt szybko z pamięci nie uleciał, publikujemy w naszym „albumie” przykładowe zdjęcia.

Sierpień 2015.