Cieszyn – po obu stronach Olzy

Do Cieszyna postanowiliśmy wyskoczyć, by sprawdzić, czy czasem naszego ulubionego na polsko-czeskim pograniczu miasteczka nie dopadły ostatnio jakieś „dobre zmiany”, by przedeptać dawno niewidziane zaułki starówki i Cieszyńskiej Wenecji”, trochę pospacerować po południowej stronie Mostu Przyjaźni, no i rzecz jasna zaopatrzyć się w zapas wybornych piw oraz z roku na rok coraz doskonalszych morawskich win. Niestety, dosyć ciężki, szary i ponury dzień nie sprzyjał ani motywacji do sięgania po aparaty ani samej fotografii, stąd tylko skromniutka galeria. Trochę pochmurnych obrazków z Czeskiego Cieszyna, a z polskiego brzegu Olzy dwa wieczorne pejzaże.

Marzec 2017.

Góra Zamkowa

Góra Zamkowa (Wzgórze Zamkowe) ma dla cieszynian znaczenie szczególne. To w końcu nie tylko popularna turystyczna atrakcja, dogodny widokowy „taras”, czy też ulubione przez wielu miejsce spotkań i romantycznych schadzek, lecz przede wszystkim dla całej okolicy symboliczny punkt centralny, któremu swój początek zawdzięcza współczesny Cieszyn. Z dawnych czasów w różnej kondycji do dziś na wzgórzu zachowały się: XI-wieczna romańska Rotunda św. Mikołaja, fragmenty murów piastowskiego zamku, gotycka Wieża Piastowska z XIV wieku i znacznie młodszy Pałac Myśliwski Habsburgów.

Cieszyn 2016.

Przedwiośnie w Cieszynie

Cieszyn przywitał nas niedawno bardzo przychylną aurą, za którą w wyjątkowo szarych w tym roku, zimowych miesiącach mocno zdążyliśmy się stęsknić. Przyjemna temperatura, niebieskie niebo, czule głaszczące policzki słonko, a do tego wyraźnie już wyczuwalny aromat wiosny. Pewnie dlatego ten strzegący granicy, pamiętający początki państwa polskiego ośrodek wydał nam się jeszcze bardziej niż zwykle przystojny.

Marzec 2016.

„Miasta, miasteczka, wioski”. Spacer po Bielsku i Cieszynie.

Bielsko-Biała i Cieszyn. Był czas, że na ulicach tych dwóch przystojnych miast toczyła się naprawdę spora część naszego wspólnego życia. Studia, praca, rozrywka, spotkania, koncerty, zakrapiane przygody, krwiste przyjaźnie, powroty z gór, spacery, przechadzki… Ocean czasu. Tylko jakimś dziwnym trafem niemal zawsze brakowało albo aparatu albo ochoty na zdjęcia. Jednym z bardzo nielicznych świadectw bogatego cieszyńsko-bielskiego etapu jest poniższa galeria.