Perła Krasu

Mimo, że w Słowenii bywamy regularnie, siedem już lat mijało od naszej poprzedniej wizyty w wiosce Štanjel. Postanowiliśmy zatem nadrobić zaległości i w czerwcu tego roku zatrzymaliśmy się w tej jedynej w swoim rodzaju perełce słoweńskiego Krasu aż na cztery doby, przy okazji czyniąc ją bazą do wspinaczek na zboczach masywu Nanos oraz dalszej eksploracji znanych nam już całkiem nieźle, pięknie pofałdowanych, miejscami do złudzenia przypominających Toskanię okolic Doliny Vipavy.

Słowenia, czerwiec-lipiec 2021.

Słowenia: powrót

Po niezdrowo długim poście, dzierżąc już wreszcie w dłoniach zaświadczenia o spełnieniu wszelkich koronawirusowych konieczności, zerwaliśmy się z pandemicznej uwięzi i, jak dawniej, ruszyliśmy do jednej z naszych ulubionych krain. W maleńkiej Słowenii zawitaliśmy już po raz siódmy, a wedle naszych wyliczeń poznawaniu jej licznych skarbów poświęciliśmy łącznie w ostatnich dziesięciu latach ponad trzy miesiące. Całkiem sporo, ale ciągle mamy wrażenie, że nie wyczerpaliśmy jej potencjału nawet w kilku procentach. Oczywiście i tym razem przywieźliśmy sobie stamtąd na pamiątkę obszerną dokumentację. Na początek, zanim przejdziemy do konkretów, trzydzieści przykładowych obrazków.

Słowenia, czerwiec-lipiec 2021.

„Miasta, miasteczka, wioski”. Stanjel.

Może i niewiele znacząca dziś wioska, ale jakże ciekawa. Zdaniem wielu, perła wśród pereł słoweńskiego Krasu. Zatem jeśli los rzuci Was kiedyś do Doliny Vipavy, musicie obowiązkowo odwiedzić Štanjel, pozwolić sobie na dłuższy spacer jego ciasnymi alejkami, na zamku napić się kawy i spróbować lokalnego wina, a w prawie stuletnich ogrodach Fabianniego porządnie odsapnąć. Zapewniamy, że ta mała osada ma do zaoferowania naprawdę niemało.

Słowenia 2013.