Goriška Brda

Ostatni już etap naszych przedsezonowych, wiosennych wakacji i kolejne spotkanie z jednym z najpiękniejszych europejskich zakątków – Słowenią. Goriška Brda – przeurocza kraina wylegująca się leniwie z dala od tłumów, gdzieś między Alpami a Adriatykiem, chętnie dzieląca się ze swoimi gośćmi winem najwyższej jakości. Pofałdowana niczym Toskania, smaczna niczym Emilia-Romania, w kwietniu dodatkowo pięknie przemalowana jaskrawą zielenią. Aż dziw bierze, że, chociaż Słowenię znamy niemal jak własną kieszeń, w tej jej części nie zatrzymywaliśmy się na dłużej nigdy wcześniej.

Słowenia, kwiecień 2023.

Ferratowa przygoda w Dolinie Vipavy

Po kilkunastu aktywnych dniach na chorwackiej wyspie Krk postanowiliśmy zmienić krajobraz i trochę odpocząć ciesząc się dobrym jedzeniem, a przede wszystkim doskonałym winem w przypominającej Toskanię słoweńskiej krainie, której na imię Goriška Brda. W drodze do nowego, słonecznego celu zatrzymaliśmy się jeszcze na moment w bardzo dobrze nam znanej Dolinie Vipavy, żeby się trochę pobawić na popularnej ferracie Otmarjeva pot. Kilka wartych wysiłku kwadransów w wapiennej skale. Dość wymagający jak na wycenę „C” początek, ale wyżej już tylko czysta przyjemność.

Słowenia, kwiecień 2023.

Wyspa Krk: Baška

Nie wierzcie meteorologom. Miało potężnie lać, w związku z czym, decyzję o kwietniowym wyjeździe na wyspę Krk wstrzymywaliśmy dosłownie do ostatnich godzin. Ostatecznie ruszyliśmy, a na pierwszą bazę wybraliśmy wylegującą się nad samą wodą miejscowość Baška, gdzie wbrew prognozom spędziliśmy siedem całkiem pogodnych dni. Owszem, bywało pochmurnie, czasem swoje muskuły prężyła bora, ale przez cały tydzień nie spadła nawet kropla deszczu, dzięki czemu mogliśmy dobrze poznać zarówno tkankę tego uroczego osiedla, jak i jego mocno pofałdowane okolice. Dziś z pełnym przekonaniem możemy powiedzieć, że naszym zdaniem dla osób szukających czynnego wypoczynku Baška to najlepsze na wyspie miejsce na nocleg. Kojące krajobrazy, mnóstwo opcji hikingowych, bliskość najwyższych wzniesień, bogata sieć szlaków rowerowych, trzy sektory wspinaczkowe w zasięgu krótkiego spaceru, dwa kolejne kilka kilometrów dalej. Przez cały pobyt solidnie odpoczęliśmy od samochodu.

Chorwacja, kwiecień 2023.

Wyspa Krk: kocia stolica

Miasto Krk – stolica największej z chorwackich wysp, w której niedawno mieliśmy okazję spędzić kilka naprawdę dobrych dni. Kolorowa, autentyczna, żywa, przyjemna dla oka i ducha. Skrywająca sporo zabytków oraz obiektów z odległej przeszłości, ale to nie one najbardziej zogniskowały naszą uwagę. Znacznie częściej sięgaliśmy po aparaty z powodu wyjątkowo licznej kolonii uroczo charakternych, nieśpiesznie przechadzających się między antycznymi murami zwierzaków. O wielu śródziemnomorskich ośrodkach mówi się, że to miasta kotów, ale takiej liczby tych miałczących czworonogów na tak niewielkiej przestrzeni nie spotkaliśmy chyba nigdzie indziej, nawet w słoweńskim Piranie. Poniżej trochę na to dowodów.

Chorwacja, kwiecień 2023.

Południe w rytmach wiosny

Kolejny w naszej podróżniczej „karierze” kwietniowy wypad na słoneczne Południe – do Śródziemnomorza, i kolejny dowód na to, że wczesna wiosna to pora naprawdę bardzo dobra, by się z tą szeroko rozumianą krainą spotkać. Nasz tegoroczny, kilkunastodniowy program zdominowała Chorwacja, a konkretnie wyspa Krk, ale nie zapomnieliśmy też o dobrej przyjaciółce – Słowenii. Mnóstwo światła, cudownie umiarkowane temperatury, przedsezonowe pustki, czyli warunki idealne do aktywnej rekreacji. Szczegółowa dokumentacja niedługo, a jako wstęp zbiór przykładowych obrazków.

Kwiecień 2023.

Zimą na Wielki Rozsutec

Niewielki zbiór niedbałych fotek dokumentujących naszą lutową wizytę na wierzchołku Wielkiego Rozsutca. Na tym najbardziej spektakularnym szczycie Małej Fatry bywaliśmy już wcześniej kilkukrotnie, ale nigdy w warunkach zimowych. Wyszło dość spontanicznie. Niewinny pomysł niemal natychmiast przerodził się we wcale nieprostą, ale ostatecznie bardzo przyjemną, na swój perwersyjny sposób, przygodę. Całkiem wymagająca była już sama przeprawa przez wyszpachlowane lodem Dolne i Horne Diery, ale naprawdę ciekawie zrobiło się na kopule szczytowej: porywisty wiatr obniżał temperaturę do dwudziestu stopni poniżej zera, kopny śnieg sięgał kolan, bardzo ograniczona widoczność okazała się niezłym sprawdzianem naszych umiejętności nawigacyjnych, niektóre stromizny nawet w rakach wymagały sporej czujności, a miejscami trzeba było nawet trochę podziałać czekanem. Daliśmy radę, a tym samym – nasza prywatna lista wszystkich najwyższych wierzchołków Małej Fatry osiągniętych zimą jest już ostatecznie kompletna. Co jednak znacznie ważniejsze, ślad po tej ożywczej, emocjonującej wycieczce zostanie w pamięci na długo.

Słowacja, luty 2023.

Cztery góry

Trochę spóźniliśmy się w tym roku na główny w górach występ jesieni. Pogubiliśmy gdzieś dni, drzewa zdążyły pogubić większość liści. Na szczęście kolory tej złotej pory całkiem jeszcze nie wyblakły, o czym przekonaliśmy się niedawno, podczas kolejnego krótkiego spotkania z Małą Fatrą. Dokumentacja poniżej. Przełom października i listopada, słoneczko, niemalże letnie temperatury. Cztery słynące z pięknych widoków góry – Wielki Krywań, Mały Krywań, Wielki Rozsutec, Mały Rozsutec – oraz kilka rozrzuconych miedzy nimi uroczysk.

Słowacja 2022.

Jesienne Morawy

Druga galeria z październikowych Moraw. Zbyt krótki to był niestety wypad, żeby traktować go jako jakiś sensowny fotograficzny plener. Błąkając się między Znojmem a Mikulovem, szukając dobrego wina, trafiliśmy jednak na kilka krajobrazów wartych sięgnięcia po aparat. Trzeba przyznać, że w jesiennym odzieniu całkiem do twarzy tej słonecznej krainie.

Czechy, październik 2022.

Sierpniowe tułaczki. Cz. III. Alpy Julijskie

Ostatni już etap naszych tegorocznych, sierpniowych spotkań z górami. Po Karyntii oraz Dolomitach przyszedł czas na Słowenię, którą intensywnie i regularnie oswajamy już od przeszło dziesięciu lat. Mapę Alp Julijskich znamy chyba lepiej niż mapę Tatr. Jak zwykle było spektakularnie i estetycznie. Chyba jednak dopadło nas jakieś fotograficzne zmęczenie, bo po aparat sięgaliśmy bardzo rzadko. Jednym z wyjątków był dzień, gdy wybraliśmy się na Prisojnik (Prisank) umiarkowanie trudnym, choć w sporej części ferratowym, szlakiem przez tzw. „okno” (Kopiščarjeva pot). Piękna, ciekawa, bardzo urozmaicona, wysokogórska przygoda.

Sierpień 2022.

Sierpniowe tułaczki. Cz. II. Frutti di Dolomiti

Po solidnej górskiej zaprawie w mocno pofałdowanej Karyntii wylądowaliśmy u stóp monumentalnej Marmolady, w Dolomitach, które ugościły nas pięknie. Wszystko okazało się bezproblemowe, kolana spisywały się dzielnie, jedzenie było wyśmienite, krajobrazy oszałamiające, a słoneczko szczodre. Ludzi zaskakująco dużo, ale i tak bez trudu znajdowaliśmy przestrzeń tylko dla siebie. Na długo zapamiętamy tych kilka dni…