„Miasta, miasteczka, wioski”. Birgu.

O maltańskich „Three Cities” wspominaliśmy już w kontekście Senglei. Czas na drugi człon „trójmiasta”: Birgu albo, jeśli ktoś woli, Vittoriosa. Dużo słońca, sporo zabytków, spokojna przystań, zamknięty z powodu generalnego remontu monumentalny fort St. Angelo, piękny, zwłaszcza w środku, Kościół Św. Laurentego, pyszna kawa, trochę włoski klimat. Podczas kilku spacerów tyle zdążyliśmy zakodować.

Malta 2014.

Muzyczna sjesta w Barri Gotic.

Specjalnymi entuzjastami ulicznego grania nie jesteśmy, ale w specyficznych warunkach bez oporu pozwalamy się porwać. Tak było na przykład w Barri Gòtic, gdzie niemal codziennie popołudniami kameralne zaułki starówki przemieniały się w niezwykły system muzycznych pokojów. W każdym inny artysta, inne brzmienia, inna publika. Jazz, blues, rock, reggae, muzyka klasyczna i etniczna. Dużo talentu, dużo emocji, dużo radości i życia. Polecamy.

A skoro już przy Barcelonie jesteśmy, nie możemy nie wspomnieć, że w stolicy Katalonii spędziliśmy chwile naprawdę dobre. W żadnej innej europejskiej metropolii nie czuliśmy się tak pobudzeni, swobodni i wolni. Co dzień bez opamiętania przekarmialiśmy zmysły a w powietrzu obficie przyprawionym słońcem nieustannie czuć było romans. Płomienny, gęsty, lepki. Śródziemnomorski.

Hiszpania 2010.

„Miasta, miasteczka, wioski”. Ainsa.

Ainsa miała być w założeniu tylko króciutkim przystankiem między Pirenejami a Barceloną, ale niespodziewanie zniewoliła nas swoim klimatem na całe cztery doby. W zamieszkiwanej obecnie przez około 2000 stałych mieszkańców mieścinie niemal od razu poczuliśmy się jak w domu. Nic dziwnego – lokalizacja pomiędzy Parkiem Narodowym Ordesy, rejonem Posest i Maladeta oraz Canones y la Sierra de Guara, nad zasilanym przez dwie piękne rzeki – Ara i Cinca – jeziorem Embalse de Mediano, czyni Ainsę wymarzonym wręcz miejscem dla miłośników pofałdowanego krajobrazu i entuzjastów czynnego wypoczynku. Centrum tego niewielkiego kompleksu stanowią dwie główne, krzyżujące się w nowej dzielnicy ulice oraz ulokowana na wzgórzu starówka.

Hiszpania 2010.

„Miasta, miasteczka, wioski”. Patan.

Kilka fotek z Nepalu z 2009 i 2011 roku. Nieszary Patan w odcieniach szarości.

Patan jest jednym z najstarszych miast w Dolinie Kathmandu. Jego historia liczy sobie już ponad 1700 lat. Przez wiele stuleci rywalizował z dzisiejszą stolicą i Bhaktapurem o miano najważniejszego ośrodka w okolicy. Dzisiaj pod względem powierzchni i liczby mieszkańców jest jedną z pięciu największych nepalskich aglomeracji. Sercem miasta jest arcyciekawy Durbar Square.

„Miasta, miasteczka, wioski”. Valletta.

 

Skoro już od Malty zaczęliśmy, rzućmy również okiem na jej stolicę. Valletta to niewątpliwie wybór interesujący, zwłaszcza dla poszukiwaczy śladów historii, fascynatów architektury i smakoszy śródziemnomorskiej kuchni. Ze względu na olbrzymią popularność polecamy zdecydowanie poza sezonem. Kwiecień tego roku okazał się idealny.

Malta 2014.

 

„Miasta, miasteczka, wioski”. Senglea.

 

Długo nie potrafiliśmy podjąć decyzji od czego nasz podróżniczy wątek rozpocząć. Ostatecznie na początek wybraliśmy kilka obrazków z miejsca, w którym całkiem niedawno spędziliśmy chwile naprawdę upojne. Senglea (L-Isla) to spokojna jak na maltańskie warunki, licząca około 3000 mieszkańców, zabytkowa mieścina, chyba najciekawsza część słynnego, położonego w sąsiedztwie Valletty „trójmiasta”. W kwietniu tego roku gościła nas przez równy tydzień nie skąpiąc nam ani przez moment swojego bogactwa. Klimatyczna, kameralna, estetyczna, trzymająca wobec turystycznego rynku i związanej z nią komercji niezbędny dystans. Naszym zdaniem, dla chcących dobrze poznać wyspę baza idealna.