Tychy to dziwne miejsce. Jakby pozbawione energii, trochę jałowe, leniwe i senne. W naszej opinii raczej mało atrakcyjne, zwłaszcza dla osób oczekujących, że ich lokalna ojczyzna będzie czymś więcej niż tylko przyzwoicie odmalowaną, względnie estetyczną i wygodną areną powszedniej gehenny. Zbyt wiele życia tu niestety nie ma. Jak to? Przecież tyle się dzieje? Przesada? No cóż, to prawda, że nasze samozwańcze „miasto kultury” w każdym sezonie swoim wygłodniałym mieszkańcom serwuje dziesiątki imprez, tyle że z niejasnych powodów autentycznej duchowej pożywki doszukać się w tym wszystkim zwykle nie sposób. Takie czasy? Taka polityka zarządców? A może takie zapotrzebowanie i taka kondycja społeczeństwa? Ciężko powiedzieć, w każdym razie mylenie rozrywki z kulturą, rzemiosła z twórczością, kiczowatego pikniku z ambitnym przedsięwzięciem nie jest tu wyjątkiem, lecz raczej tendencją dominującą. Kiedy więc raz na jakiś czas w zwykle nudnym, miejskim kalendarzu wydarzeń kulturalnych uda się komuś wyrysować świeżą, interesującą formę, trudno nie odczuwać z tego powodu zadowolenia. I tu właśnie przechodzimy do sedna. Całkiem bowiem niedawno, przez kilka wieczorów z rzędu mieliśmy okazję uczestniczyć (jako publiczność rzecz jasna) w plenerowych spektaklach prezentowanych w ramach świeżo powołanego do życia, tyskiego Festiwalu Teatrów Offowych ANDROMEDON i, co tu dużo gadać, na pewno nie był to czas stracony. Napięty, sierpniowy grafik pozwolił nam co prawda obejrzeć tylko trzy z przygotowanych widowisk („Babel” wrocławskiego Teatru Formy oraz „Ukryte” i „Golem Godula” tyskiego Teatru HoM), ale już na ich podstawie ośmielamy się wystawić festiwalowi ocenę bardzo dobrą. Może w zestawieniu z podobnymi inicjatywami ilość zaproszonych teatrów jeszcze troszkę skromna, może publiczność nie całkiem dopisała, ale wiemy jak trudne bywają początki, więc absolutnie nie zamierzamy krytykować ani narzekać. Organizatorom oraz aktorom bardzo dziękujemy i życzymy powodzenia w kolejnych projektach. A żeby obraz tego wartościowego wydarzenia zbyt szybko z pamięci nie uleciał, publikujemy w naszym „albumie” przykładowe zdjęcia.
Sierpień 2015.