Skromny ślad po wcale nie skromnym koncercie. Spięty w katowickim kinoteatrze Rialto.

Marzec 2024.

Lutowe spotkanie z położonym nad rzeką Salzach, u stóp alpejskich ścian słynnym miastem Mozarta – Salzburgiem. Bardzo gościnny, łatwy w obsłudze (gęsta sieć trolejbusowa, bezpłatna w ramach oferty Salzburg Card, podobnie jak wszystkie muzea, windy i główne atrakcje), fascynująco multietniczny, smaczny oraz niezwykle estetyczny ośrodek, w którym od pierwszej chwili poczuliśmy się jak w domu. W niesezonowych, zaskakująco przystępnych cenowo terminach idealny wybór na „city break”.




































Austria, luty 2024.

W lutym, korzystając z zaskakująco wiosennej jak na środek zimy aury, wpadliśmy na momencik w odwiedziny do naszych zachodnich sąsiadów, żeby trochę poznać ich najbardziej na wschód wysuniętą alpejską część. Nie robiliśmy wiele. Głównie zwiedzaliśmy przeurocze Berchtesgaden, spacerowaliśmy po okolicach oraz gapiliśmy się jak niewątpliwy symbol regionu – Watzmann, w pełnym słońcu prezentuje swoje imponujące walory. Bardzo pogodny, nieśpieszny, przyjemny czas…










































Niemcy, luty 2024.
Ostatni, dość monotematyczny wybór obrazków z naszych styczniowych spotkań z zimą na szlakach Małej Fatry.









Słowacja, styczeń 2024.
… czyli druga porcja obrazków z niedawnej, zimowej wizyty na głównej grani Małej Fatry.






























Słowacja, styczeń 2024.

Tradycyjne w naszym przypadku, coroczne spotkanie z zimowymi krajobrazami przepięknej Małej Fatry. Ciężkie warunki (rano arktyczne temperatury i zerowa niemal widoczność) kazały nam zweryfikować ambitne plany, ale ze smaganej porywistym, mroźnym wiatrem grani nie daliśmy się szybko wygonić, dzięki czemu zapracowaliśmy na nagrodę w postaci pięknego rozpogodzenia. Wracaliśmy zmarznięci, ale bardzo zadowoleni. Poniżej z tej solidnej z zimą ustawki pierwszy wybór fotografii.

































Słowacja, styczeń 2024.
… czyli jeszcze kilka obrazków, tym razem czarno-białych, z krótkiej, grudniowej wizyty w „Czeskiej Toskanii”.






Czechy 2023.

Końcówka grudnia i nasz ostatni w roku 2023 wypad. W doskonale nam znanych okolicach Šardic śniegu póki co brak. Pola bardziej niż zimą pachną wiosną. Temperatury przyjemne. Słonko hojne. Subtelne światło czule pieści pięknie pofałdowany morawski krajobraz. Wino jak zawsze wyborne…



























Czechy, grudzień 2023.
Obszerny zbiór niegórskich (góry już były, patrz Galeria górska z roku 2023), chociaż często dość pofałdowanych, krajobrazów jako fotograficzne podsumowanie całkiem bogatego sezonu A.D. 2023. Strony ojczyste oraz kilka bardziej południowych krain.





























































































































































Kilka czarno-białych śladów po ostatniej, jesiennej wizycie w słoweńskich Alpach Julijskich.






Słowenia 2023.

Ostatnia część obrazków z październikowego pobytu na słoweńsko-włoskim pograniczu. Dobrze nam znany Bovec – uroczy, kameralny ośrodek, w którym spędziliśmy już łącznie, licząc wszystkie wyjazdy, dobrych kilka tygodni, jak zwykle przyjazny, jak zwykle wygodny. Atrakcyjny sam w sobie, ale też idealny jako baza wypadowa dla chcących poznać jego cudne okolice – Alpy Julijskie, Dolinę Soczy, liczne sektory wspinaczkowe, wąwozy i wodospady, czy też inne ciekawe ludzkie osiedla, jak choćby Kobarid.















Słowenia, październik 2023.

W okolicach włoskiego Udine bywaliśmy mnóstwo razy, ale ogrom okolicznych atrakcji zawsze odwracał naszą uwagę od tego, jak się okazuje, arcyciekawego ośrodka. W tym roku wreszcie nadrobiliśmy zaległości. Piękny organizm, idealnie skrojony pod nasze gusta. Ani wielki, ani mały. Pełny estetycznej, historycznej, zabytkowej tkanki, która nie jest jednak jakimś muzealnym eksponatem nachalnie wdzięczącym się do turystów, ale po prostu służy lokalnej społeczności. Miasto żywe, naturalne, autentyczne. Przyjemne i gościnne. Eleganckie.
























Włochy, październik 2023.

W Lądku-Zdroju spędziliśmy niedawno trzy pogodne dni, a powodem naszej wizyty w tym jednym z najstarszych polskich uzdrowisk był Festiwal Górski im. Andrzeja Zawady oraz odbywający się w jego ramach konkurs fotograficzny LaMPA (Ladek Mountain Photo Award), którego finalistą było jedno z naszych zdjęć. Całej imprezie wystawiamy najwyższą możliwą ocenę, nie tylko ze względu na możliwość spotkania z ikonami wspinania, jak choćby Adam Ondra, Thomas Huber, Adam Bielecki, czy też Tom Livingston, poznania najnowszych propozycji górskiego kina, albo skorzystania z zaskakująco dobrej oferty muzycznej, ale za całokształt. To chyba najlepszy tego typu festiwal, w którym dotychczas braliśmy udział. A sam Lądek-Zdrój? Miasteczko z potencjałem, ale chyba nie do końca wykorzystanym. Po aparat sięgaliśmy tylko w jego najbardziej estetycznych fragmentach.




Wrzesień 2023.

Sottoguda (Staguda) – przeurocze osiedle położone u stóp błyszczącej królowej Dolomitów, czyli Marmolady, od 2016 roku należące do wąskiego, elitarnego klubu najpiękniejszych włoskich miasteczek. Ostoja tradycji – estetyczna, gościnna, ale nawet w okresie wakacyjnym wolna od tłumów, bardzo świadomie i nieprzesadnie kształtująca swoje turystyczne oblicze. Chyba najprzyjemniejsza, najwygodniejsza baza, jaką dotychczas znaleźliśmy w alpejskiej części Włoch. Wioska maleńka, zaspakajająca jednak wszelkie niezbędne potrzeby. Z dumą prezentująca zespół wielowiekowych, kamienno-drewnianych budynków typowych dla wiejskiej architektury Dolomitów, ale oferująca też tani, dobrze wyposażony, pełny smakołyków sklep, bar, kawiarnię oraz kilka niezłych gastronomicznych adresów. Do tego wszystkiego setka niezwykle otwartych, zawsze pogodnych mieszkańców, a wokół wspaniałe góry. Zdjęć niestety posiadamy niewiele, ale szczerze Sottogudę polecamy.







Włochy, sierpień 2023.

Solidna porcja pamiątek z kilku bardzo dusznych, ale niezwykle przyjemnych dni, które spędziliśmy w Dolinie Adygi, na słynnym południowotyrolskim szlaku wina (Strada del Vino). Wszechobecna winorośl, ciągnące się kilometrami sady, na horyzoncie Dolomity, a pośród tego wszystkiego liczne, jakże estetyczne osiedla, m.in Margreid an der Weinstraße (Magre), Kurtatsch (Cortaccia), Tramin (Tarmèno), czy choćby Neumarkt (Egna).




































Włochy, sierpień 2023.

Kolejny zbiór sierpniowych obrazków z północnych Włoch, tym razem ilustrujących dni, które spędziliśmy na szlakach Dolomitów.













































Włochy, sierpień 2023.

Jak w tytule – Gemona del Friuli i Venzone. Dwa słoneczne, ukryte między górami, oddalone od siebie o zaledwie kilka kilometrów skarby regionu Friuli-Wenecja Julijska, nieprzypadkowo wpisywane na zaszczytne listy najpiękniejszych włoskich osiedli. Pomysł by od nich właśnie rozpocząć naszą sierpniową przygodę w Italii okazał się strzałem w dziesiątkę.
























Włochy, sierpień 2023.

Od dwóch już dekad wspólnie przecieramy najróżniejsze górskie ścieżki i póki co intensywnego obcowania z pofałdowanym krajobrazem nie zamierzamy zawieszać. Oczywiście zmienił się w międzyczasie nasz stosunek do szeroko rozumianych gór, ale nie w sprawach najistotniejszych. Spowszedniały nam zatłoczone, polskie szczyty, znudził nas sport, ale ani odrobinę nie zmalał głód kontaktu z przyrodą. Również z tą ożywioną. Jako mieszczuchom do szczęścia nie potrzeba nam dużo. Kąciki ust mocno unosi każde, nawet najzwyklejsze spotkanie z koniem, krówką albo owieczką, a jak, raz na jakiś czas, naszą drogę przetnie bardziej egzotyczne zwierzę, np. koziorożec, to się potrafimy radować jak dziecko.
























Włochy, sierpień 2023.

OFF Festival A.D. 2023 za nami. Tegoroczny line-up nie był pewnie nawet w połowie tak bogaty, jak w najlepszych dla imprezy latach, pogoda mocno kaprysiła, ale i tak spędziliśmy na katowickim Muchowcu trzy bardzo przyjemne dni. O dziwo, najwięcej wrażeń dostarczyli nam nie headlinerzy, lecz wykonawcy na pozór mniejszego kalibru. W piątek nieoczekiwanie najpiękniejszą przejażdżkę zafundował nam polski Koń. W sobotę potwierdzili swój potencjał koncertowy Izzy i jej The Black Trees, łobuzy z Dublina, czyli Gurriers (oj, będzie o nich w przyszłości naprawdę głośno) oraz wybuchowa jak meksykańskie wulkany formacja Son Rompe Pera. W niedzielę czystym pięknem i wrażliwością poczęstowali nas dobrze nam już znana Hania Rani i Tamino, którego nastrojowy koncert nawet z nieba wycisnął sporo łez. Oczywiście muzycznych spotkań było znacznie więcej. Nie mieliśmy tym razem specjalnie energii, żeby walczyć o jakieś fotograficznie strategiczne miejsca, ale trochę muzycznych portretów jako pamiątkę po wydarzeniu udało się przywieźć. Poniżej wybrana ich część.













































Sierpień 2023.

Rowery, wino i aparaty. Morawy i Weinviertel. Dobre chwile w zmysłowym Mikulovie oraz upalna, siedemdziesięciokilometrowa pętelka na dwóch kołach szlakiem uroczych miasteczek austriacko-czeskiego pogranicza. Po drodze kilka bardzo dobrych, kameralnych, wartych odkrycia, winnych adresów, m.in. Wildendürnbach, Falkenstein, Poysbrunn, Herrnbaumgarten, Schrattenberg, Valtice.





































Czerwiec 2023.

Spodobało się nam pedałowanie na Morawach, dlatego już po niespełna tygodniu ruszyliśmy na kolejne rowerowe spotkanie z tym cudnym, pagórkowatym pejzażem. Tym razem postanowiliśmy trochę pokręcić się w okolicach gmin: Strážovice, Šardice, Karlin, Hovorany oraz Čejč. Bardzo przyjemny nocleg znaleźliśmy w zaskakująco gościnnych Bučovicach.





































Czechy, czerwiec 2023.