Zwykle przed wyjazdem w nieznane nam wcześniej strony, korzystamy z licznych przewodników, ale wcale nie po to, żeby na ich podstawie stworzyć listę projektów pod hasłem „must see”. Odwrotnie, chodzi raczej o listę miejsc, które będziemy omijać. To bowiem, co najczęściej polecane nieraz nie jest ani odrobinę bardziej warte poznania niż inne atrakcje, a co gorsza, możemy być pewni, że w dobie masowej turystyki natrafimy tam na tłum. Nad niezwykle popularnym Oeschinensee znaleźliśmy się trochę przypadkowo – po prostu po kilkudziesięciogodzinnym załamaniu pogody to w tym rejonie najszybciej miało swoją buzię pokazać słońce. Ostatecznie wyszło dobrze, bo, jak się przekonaliśmy, legendy o uroku tego alpejskiego klejnotu nie są przesadzone. Uprzedzając ewentualne pytania – tak woda naprawdę ma tam taki kolor :)






Szwajcaria, sierpień 2025.
Amazing!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba