
Styczniowe spotkania z zimą na szlakach Małej Fatry to dla nas już swoista tradycja, od której był w ostatnich latach tylko jeden wyjątek, sprezentowany nam, rzecz jasna, przez pandemię. Po zeszłorocznym poście niedawno ponownie ruszyliśmy w stronę jednej z naszych ulubionych grani, oczywiście ze sporymi nadziejami i, jak można się było spodziewać, nie spotkał nas nawet najmniejszy zawód. To był piękny, niezwykle urozmaicony, lekko przedłużony weekend, podczas którego zaserwowano nam bogaty zestaw najlepszych zimowych dań: kilkudziesięciocentymetrową warstwę świeżego puchu, zawieje, zamiecie, siarczysty mróz, rozhulały wiatr obniżający odczuwalną temperaturę do -25 stopni, momenty ograniczonej do minimum widoczności, ale też sporo godzin, gdy się do nas ładnie uśmiechało słońce. A to wszystko dzieliliśmy z zaledwie garstką podobnych nam jednostek. Naprawdę intymna i upojna to była w bieli kąpiel. Poniżej pierwsza z niej porcja ilustracji.













































Słowacja, styczeń 2022.
Great collection of winter pictures ! Thanks for sharing them. It breaks de dull gray winterdays here in Belgium.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Thanks for comment. We wish you beautiful white days in Belgium :)
PolubieniePolubienie
Excellent snowy series! Love your eye for telling a story with images. All beautiful- the lone tree in the snow #13 especially caught my eye.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tkank you, Jane :)
PolubieniePolubienie
Stunning!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
:)
PolubieniePolubienie