Druga połowa listopada. Złota jesień już przygasa, a w powietrzu wyraźnie wytrąca się aromat zmiany. Na skórze swoje ostre stemple zaczyna kłaść chłód. Zbliża się dużymi krokami monochromatyczna pora. Lekka stagnacja. Czasem tylko jakaś leniwa przechadzka z aparatem, czasem jakaś wspinaczkowa, jurajska eskapada. Czekamy na śnieg…
Listopad 2018.
Nie jest to „dobra zmiana”… ale zdjęcia są wspaniałe!
PolubieniePolubienie
Serdecznie dziękujemy :)
PolubieniePolubienie