Niektóre murale, rzeczywiście niezwykłe, niemniej spora ich liczba to nieproszeni goście…
Peferuję klasykę, która jest tłem o wiele bardziej harmonijnym dla człowieka, nie redukującym jego podmiotowości.
Dziękujemy.
Co do street artu zaś – prezentujemy raczej stanowisko umiarkowane. Przykładowo, to co spotkaliśmy w Lizbonie w większości bardzo nam się podobało, ale nie znaczy to, że graffiti chcielibyśmy widzieć na każdym skrawku muru. Zwłaszcza gdy warsztat niektórych potencjalnych „twórców” pozwala zaledwie na kilka bohomazów, czy też ohydnie niecenzuralną wypowiedź zdradzającą nie tylko sympatie i antypatie futbolowe, lecz przede wszystkim ograniczenia umysłowe.
Basia i „azulejos contemporâneos”.
Niektóre murale, rzeczywiście niezwykłe, niemniej spora ich liczba to nieproszeni goście…
Peferuję klasykę, która jest tłem o wiele bardziej harmonijnym dla człowieka, nie redukującym jego podmiotowości.
A zdjęcia, klasycznie, wyborne!
PolubieniePolubienie
Dziękujemy.
Co do street artu zaś – prezentujemy raczej stanowisko umiarkowane. Przykładowo, to co spotkaliśmy w Lizbonie w większości bardzo nam się podobało, ale nie znaczy to, że graffiti chcielibyśmy widzieć na każdym skrawku muru. Zwłaszcza gdy warsztat niektórych potencjalnych „twórców” pozwala zaledwie na kilka bohomazów, czy też ohydnie niecenzuralną wypowiedź zdradzającą nie tylko sympatie i antypatie futbolowe, lecz przede wszystkim ograniczenia umysłowe.
PolubieniePolubienie