Strzegące południowo-zachodnich krańców francuskiej Prowansji kameralne Arles to nie tylko urocze miasteczko pełne monumentalnych zabytków, z których najstarsze liczą sobie ponad 2000 lat, lecz również „brama” do Camargue – ulokowanego w delcie Rodanu, podmokłego „królestwa” komarów, dzikich koni, słynnych czarnych byków oraz różowych flamingów.
Francja, wrzesień 2017.
Błogi spokój…
PolubieniePolubienie
Spokój to rzeczywiście olbrzymi walor Camargue. A plaże tam niczego sobie. Gdyby więc komuś zbyt tłocznym wydało się Lazurowe Wybrzeże, znajdzie na południe od Arles niezłą alternatywę.
PolubieniePolubienie
Przyrodnicza idylla.
PolubieniePolubienie
Krajobraz i przyroda Camarague były dla nas olbrzymim zaskoczeniem. Oczywiście pozytywnym. Szkoda tylko, że mogliśmy w tym roku poświęcić tym stronom ledwie małą chwilkę. Dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy.
PolubieniePolubienie